Moja babcia mieszkała w małej wiosce położonej nad rzeką Skrwą. Latem, w dawnych czasach, babcia zawsze gotowała w letniej kuchni. To miejsce miało pewną magię. Dla nas dzieci, był to czas absolutnej wolności. Letnia kuchnia zawsze będzie mi się kojarzyć z pysznym jedzeniem. Truskawkami i agrestem w czerwcu, pomidorami i papierówkami w lipcu, złotym zbożem w sierpniu i najwspanialszymi jabłkami we wrześniu. Do tego stół na trawie i błogie lenistwo.
Sercem naszego siedliska na Warmii jest właśnie Letnia Kuchnia. To tu, zarówno my jak i goście, spędzamy najwięcej czasu. Gotując, jedząc, rozmawiając i słuchając muzyki. Z tarasu Letniej Kuchni możecie cieszyć oczy dzikimi zwierzętami podchodzącymi do stawu. Wieczorem, rozmowy przy kolacji zagłusza rechot żab. Czyste szaleństwo, mówię Wam.
Będzie nam miło Cię gościć – Ela, David i Ernest, a także nasze psy: Sikkim i Misiek